Większość ludzi z którymi miałam przyjemność się tu spotkać ma dość... specyficzny sposób bycia. Radek nazwał to po imieniu : 'fatalny'. Pierwszy dzień w szkole. Nikt się do mnie nie odezwał. Po prostu, przyjęli do wiadomości, że w klasie jest nowa osoba. W sumie, trudno się dziwić ich 'umiarkowanemu' zainteresowaniu moją osobą - w mojej klasie jest dziewczyna z Pakistanu, z Rosji a nauczyciel myli się w wymowie prawie wszystkich imion i nazwisk. Tak w ogóle, to zostałam już przechrzczona na Magdalena KoSmoska bądź na KozTowska bądź Koslowska. Chyba nigdzie oprócz banku nie ma moich poprawnych danych.
Bardzo dobrze za to dogaduję się z wymieńcami. Dwa tygodnie temu byłam na obozie orientacyjnym w Rue i było cudownie a o tym w następnym poście. Poza tym w weekend jadę do Lens żeby odwiedzić mojego kolegę z Argentyny ( moja rodzina jedzie do Paryża a ja nie chcę zostać sama w domu :)) Ponadto, prawdopodobnie będę musiała wcześniej zmienić rodzinę bo ta wyjeżdża na wakacje w październiku. A jeśli moja druga rodzina też zapragnie wyjechać to może będę musiała zamieszkać przez tydzień u mojej opiekunki z ramienia dystryktu Madame Gibet. 'Dla głodnych wiedzy' ( tęsknię za polskim z p.Jeleń ) radzę sprawdzić sobie w słowniku fr-pol co oznacza jej nazwisko :) Tak sobie myślę... może prościej by było gdybym na ten tydzień wróciła do domu skoro nagle moja obecność tak im zawadza? Przecież to tylko 1500 km i 30 godzin w samochodzie <3 Bonne journe !
Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam po przyjeździe było zakupienie francuskiego Vogue'a. Bynajmniej nie dlatego, że uważam się za fashion victim a raczej z chęci przyjrzenia się bliżej biblii mody która tutaj kosztuje 5 euro a w Polsce 50 zł
Takie tam z Małgosią Belą
a na koniec rozkład świąt, ferii wakacji i dni wolnych od szkoły, dodam, że ja jestem w ZONE B czyli najbliższe dwutygodniowe wakacje zaczynam 23 października :)
ej przepraszam??? nie za dużo tego wolnego?
OdpowiedzUsuńTwoja sesja? Piękna, gratulacje Magda, wiedziałam, że masz potencjał, ale żeby od razy wylądować w vogue? Wow :)
A Twoja rodzinka cóż.. jest.. po je ba na. Nic więcej nie potrafię powiedzieć, ale życzę Ci jak najszybszej zmiany (lepszej)... ale może to narzędzie tortur pani Gibet nie będzie taka straszna :- )
Nie ma to jak przedstawiać się "jestem Pani Szubienica" :D A rodzina faktycznie jakoś kiepsko nastawiona. Nie przejmuj się, słyszałam, że Francuzi tacy są - zadufani w swoim kraju i kulturze, wypięci na resztę.
OdpowiedzUsuń